Nazywam się Cezary, mam 40 lat. Urodziłem się na wsi i tam też spędziłem prawie 6 lat mego życia . W roku 1973 rodzice przeprowadzili się do miasta. Ojciec był kierowcą i pił od zawsze od kiedy pamiętam. Mój starszy brat w wieku 15 lat poznał heroinę i uzależnił się na bardzo wiele lat swego życia. Zacząłem popijać i palić już w szkole podstawowej . Ojciec alkoholik, brat narkoman, moja mama robiła co mogła byśmy wyszli na ludzi. Pracowała na zmiany w sklepie. Uciekałem przed ojcem i bratem do towarzystwa starszych kolegów na ulice. ?Uliczny świat? był inny, świat dorosłych ludzi, którzy byli twardymi łobuzami, imponowali mi. W wieku 17 lat rzuciłem szkołę zawodową i zacząłem pracę, by poczuć się nareszcie dorosłym. Moja dorosłość wiązała się oczywiście z nałogiem alkoholowym, piłem coraz częściej i więcej .W roku 1988 poszedłem do wojska, tam dostałem się do plutonu specjalnego i to było darem i szansą zmiany swego życia na lepsze. Po ukończeniu służby wojskowej wróciłem pełen nadziei do domu, ale zacząłem brnąć w bagno, jakim było złe towarzystwo. W międzyczasie ożeniłem się i w niedługim czasie zostałem ojcem. Zarabiałem coraz większe pieniądze i zatracałem coraz bardziej siebie dla zła, które stawało się moją pasją. Wtedy także zacząłem brać narkotyki, które wyzwalały we mnie jeszcze większą ?bestie?. Zawsze w tym wszystkim miałem przy sobie kogoś, kto miał być tą osobą która ma być moim ?przyjacielem?, ale każdy zawodził, zdradzał lub oszukiwał. W roku 2003 w ciągu dwóch tygodni straciłem wszystko, co było wtedy dla mnie cenne: wpływy, pracę, samochód, wszystkie oszczędności, zdrowie. Straciłem zaufanie współpracownika, który powierzył mi wysokie stanowisko w firmie. Piłem i ćpałem coraz więcej. Postanowiłem, że razem z żoną i dzieckiem wyjadę do innego miasta i zacznę nowe życie. Tak też zrobiłem. Nowy rozdział mojego ?wspaniałego nowego życia? miał doprowadzić do przełomu i udowodnienia wszystkim dookoła, że potrafię się zmienić. Pierwsze kroki w neutralnym terenie skierowałem do księdza. Prosiłem o pomoc i chciałem się zaangażować w jakąś działalność muzyczną w kościele. Starałem się, szukałem pracy, ale był problem gdyż w przeszłości byłem karany. To co umiałem robić, to krzywdzić ludzi. Żona zachęciła mnie do podjęcia szkoły średniej. Niestety na krótko. Zacząłem pić i znowu ćpać. Pytałem się siebie: dlaczego taki jestem? przecież grałem w zespole chrześcijańskim? Wydawało mi się, że robię wszystko dobrze. Moje życie z dnia na dzień stawało się znowu koszmarem . Piłem wszystko, ćpałem jeśli miałem za co. Tego dnia obudziłem się po kilku dniach alkoholowego letargu i nieobecności umysłowej i stwierdziłem, że trzeba to zatrzymać na zawsze. Jedna myśl : śmierć ,najlepsze rozwiązanie mojego problemu. W końcu i tak wszyscy mają mnie dosyć, córka mnie nienawidzi, żona ma mnie dosyć. Wieczorem zaczęła się moja rozmowa z diabłem. Postanowiłem wyskoczyć z balkonu 6-piętra mieszkania, które wynajmowaliśmy. Kilkakrotnie moja cudowna żona ściągała mnie z balkonu. Błagałem Boga o pomoc, zadzwoniłem do przyjaciela , który wcześniej kilka razy proponował mi odwyk i poprosiłem o pomoc. Z trudem przeżyłem tę noc, ale zapamiętam ją do końca mojego życia – to było straszne . Na drugi dzień przyjaciele zawieźli mnie do Ośrodka dla osób Uzależnionych w Janowicach Wielkich. Tam rozpocząłem nowy rozdział mojego życia. Nie był to łatwy okres. Zrozumiałem, że mój charakter, sposób myślenia i całe moje dotychczasowe życie wymagało wielu zmian. Kilkakrotnie myślałem o przerwaniu leczenia. Konfrontacja z samym sobą i informacjami była bardzo bolesna. Jednak wsłuchując się uważnie w treści przekazywane na zajęciach, wykładach i w rozmowach zaczęło wiele rzeczy do mnie docierać. Zrozumiałem, że w tym całym moim życiu brakowało Boga. W ośrodku postanowiłem oddać swoje życie Panu Jezusowi. Było to dla mnie niewyobrażalne przeżycie, które poruszyło mnie dogłębnie. Wiedziałem, że to dopiero początek moich nowych decyzji. Każdego następnego dnia nie było wcale lepiej. Przeżycie z Bogiem dawało mi siłę przetrwać kolejne dni. Powróciła nadzieja, że mogę wrócić do żony i dziecka jako nowy i inny człowiek. I dzięki Bogu tak się stało, chociaż wiem, że wiele jeszcze pracy przede mną. To najwspanialszy okres w moim życiu – poznanie Boga, poznanie prawdziwego Przyjaciela, który mnie nigdy nie zawiedzie, który jest ze mną zawsze, który oddał za mnie swoje życie – za mnie grzesznika. Zrozumieć tego nigdy nie będę w stanie. Ja w to po prostu wierzę. Dziękuję Panie za nowe myślenie, za miłość do rodziny, za Twoją łagodność, za wszystkie dary dnia codziennego, za pracę, za ludzi których spotykam każdego dnia ,za Kościół, za Braci i Siostry w Chrystusie. Gdy się zastanawiam nad tym co otrzymałem, w zamian nie dając nic, znowu nic nie rozumiem. Ten cud, który się wydarzył w moim życiu jest świadectwem istnienia Boga, świadectwem Łaski Bożej wobec każdego człowieka. Teraz jestem naprawdę szczęśliwy. Opisanie wszystkiego nie jest możliwe, ale jest możliwe do przeżycia jeśli człowiek zaufa Bogu, który jest naprawdę wspaniałym Przyjacielem. Cezary