Moje świadectwo o tym co Bóg dla mnie uczynił, kim byłem a kim teraz jestem. Moje stare życie wyglądało podobnie jak tysięcy innych uzależnionych od alkoholu. Życie koncentrowało się głównie na piciu i kombinowaniu , krzywdziłem bliskich, a szczególnie swoją mamę i choć nigdy nie podniosłem na nią ręki, to widziałem jak jej jest przykro i smutno, że się staczam i marnuje swoje życie. Tak naprawdę to nic mi nie brakowało, miałem co pić, gdzie spać o pracę też nie było trudno. Ale nałóg był ode mnie silniejszy z dnia na dzień było coraz gorzej i nie widziałem sensu życia, nie miałem celu Gdzieś w głębi duszy wołałem o pomoc , wiedziałem że sam sobie nie poradzę, a rodzina tylko mnie krytykowała i radziła, ale ja potrzebowałem trochę miłości i wsparcia. Wszystko zaczęło się zmieniać gdy Bóg stawiał na mojej drodze ludzi, którzy mi pomogli i w dalszym ciągu wspierają, nie materialnie ale duchowo. Dzięki którym znalazłem się w Ośrodku ,jest to moja sąsiadka siostra Jarka Pileckiego Dyrektora Chrześcijańskiej Misji ludziom uzależnionym. Oraz oczywiście bracia i siostry z Misji Nowa Nadzieja. Ale takim namacalnym powodem i motywacją był Darek Sosin, który był na dnie a ja zobaczyłem jak się zmienił, widziałem na jego twarzy spokój, uśmiech i to jak mówił co Bóg dla niego uczynił. Zapragnąłem tego samego byłem dumny z niego i zazdrościłem mu, że jemu się udało . Bez wahania zdecydowałem że pojadę do Łękini, choć tak naprawdę nie byłem przekonany czy mi się uda. Przyjechałem do Ośrodka i zacząłem terapie i zaczęło mi się podobać choć na początku było ciężko, to z czasem było coraz lepiej. Tu poznałem Słowo Boże i dalej poznaję, tutaj tak naprawdę poznałem Boga i dowiedziałem się że Bóg mnie Kocha takim jakim jestem, zacząłem analizować i zastanawiać się nad swoim życiem i doszedłem do wniosku że Bóg w moim życiu był zawsze, tylko ja tego nie widziałem. Był gdy wpadłem pod samochód i nic mi się nie stało i za każdym razem gdy moje życie było zagrożone. On na de mną czuwał. W Ośrodku zacząłem się modlić, przyjąłem do serca Jezusa i moje spojrzenie na świat, na moje życie i Boga zupełnie się zmieniło. Zacząłem dostrzegać piękno przyrody to co Bóg stworzył, zachody słońca, gwiazdy na niebie, drugiego człowieka. I gdy tak jednej nocy stałem wpatrzony w niebo to dotarło do mnie jak wielki jest Pan Bóg i jaki ja jestem mały w porównaniu z Jego mocą jeśli w ogóle mogę się porównywać. Czytam Biblię i zaufałem Słowu Bożemu, poddałem się Jego woli zrozumiałem że sam z siebie nic nie mogę uczynić, jestem słaby i tylko Bóg może mi pomóc, w Nim pokładam całą nadzieje i ufność. Z dnia na dzień pragnę więcej Jego obecności. Teraz mam cel wżyciu i widzę sen, mam marzenia, których nie miałem, chciałbym założyć rodzinę, pragnę miłości i ciepła i to oraz poczucie bezpieczeństwa daje mi Bóg Ojciec. Dzisiaj mija rok mojego pobytu w Ośrodku i jestem Bogu wdzięczny, że uwolnił mnie od grzechu, nałogu. Wyciągnął mnie z tej beznadziei , okazał swoją miłość. Nie chcę już wracać do tego co było, teraz mam nowe życie w Jezusie Chrystusie i tą drogą chcę kroczyć. Na zlocie absolwentów wziąłem chrzest wodny aby wyznać przed całym światem że Jezus Chrystus jest moim Panem Amen !!!